Z nudów i w poszukiwaniu wrażeń wysłałem się sam do Bangkoku. No i jestem. Po drodze oglądając w samolocie "The Beach" z Leonardo di Caprio w roli głównej. Widziałem już go wcześniej, ale spodobał mi się on dopiero teraz. Może dlatego, że w jego roli równie dobrze mogłem zobaczyć siebie?