Tak wielu z nas poddaje teraz demokrację w wątpliwości. Jedni krytykują tylko jeden jej rodzaj ("w bezpośredniej Clinton by wygrała!") lub jej element ("referenda z medialnie ułożonymi pytaniami to nie sposób na zarządzanie krajem!"). Jeszcze inni krytykują jej całą koncepcję ("demokracja nigdy nie jest dobra na dłuższą metę, spójrzcie na Polskę, UK i USA, do czego nas to doprowadziło").
Lecz czy ktoś nas już kiedyś upewnił, że demokracja jest najlepsza? Wbrew przeciwnie. Jak to Churchill stwierdził, a także pewnie wiele osób przed nim - "Demokracja to najgorsza forma rządów, z tym że dotąd nie wymyślono nic lepszego".
Demokracja jest nienajlepsza, bo o rzeczach ważnych decyduje większość. Ale większość ludzi nie ma zielonego pojęcia jak o nich decydować! By demokracja miała sens, wymagana jest dobra powszechna edukacja, by przeciętni ludzie wiedzieli jak o wszystkim decydować (przynajmniej w 50% przypadków). I poprzez dobrą edukacje nie mam tu wcale na myśli dobrej matematyki czy informatyki, tylko o "edukacji ogólnej": o logice, o społeczeństwie, jego wartościach, naszej przyszłości, stosunku do innego człowieka i otoczenia.